| |
Zwykle temat na napisanie newsa pojawia się w weekend. Tym razem stagnacja na scenie nie pozwoliła mi na napisanie czegokolwiek. Serwisy na zachodzie milczą, w Polskich serwisach też jakby cisza. Przeglądam różne strony, z nadzieją że czyjaś nie banalna głupota, lub zabawna pomysłowość natchnie mnie do napisania czegokolwiek. Niestety w ten weekend nie wydarzyło się nic godnego uwagi. Myślę sobie: trudno, poczekam kolejny tydzień, na pewno znajdzie się temat na newsa.
Jednak długo czekać nie musiałem, bo właśnie dzisiaj przeglądając forum, zajrzałem do tematu Nations Cupa… we wszystkie części UT zdążono już rozegrać finał oprócz UT3, a że w finale grali nasi rodacy to od razu zaciekawiony klikam i zaglądam. Zanim się wszystko załadowało, myślę sobie: Nie mogli tego przegrać! Przecież tak doświadczony kapitan jakim jest pajda, frag power naszych polskich graczy, główny admin oLEq …no oczywiście trzeba dodać do tego że Polska scena jest największą w UT3… no po prostu z miejsca mecz na naszą korzyść. Jak bardzo się zdziwiłem gdy przeczytałem kilka ostatnich postów. Myślę sobie: HA! Przegrali taki mecz. UK nawet nie było faworytem, wyszli na 3 miejscu z grupy. W roli faworytów stawiani byliśmy między innymi my – Polacy, ale nie Wielka Brytania! Nie będę ukrywał, że to głównie w UT3 liczyłem na złoto naszych rodaków. Analizując całą trzynastą edycję Nations Cupa doszedłem do jednego wniosku: mieliśmy cholernego pecha.
Zacznijmy od początku… w UT iCTF ZP kapitanem zostaje docto, jednak ze względu na to że w przeszłości korzystał z pewnych wspomagaczy na miejsce kapitana reprezentacji wchodzi ciunn. Na samym początku ciunn i jego podopieczni nie radzą sobie najlepiej, jednak udaje im się wyjść z grupy na ostatnim premiowanym awansem miejscu. W fazie play-off od razu trafiają na zwycięzców drugiej grupy – Szwedów i niestety przegrywają. Tak kończy się przygoda kadry ciunn’a w trzynastym Pucharze Narodów – zostają wyeliminowani przez faworytów, a później zwycięzców Nations Cupa. Trochę inaczej wyglądała sytuacja naszych reprezentantów w UT CTF. Tutaj wybory kapitana odbyły się bezproblemowo – wygrał cirek aka kierownik. Jego podopieczni wychodzą z grupy na trzecim miejscu, a w fazie play-off trafiają na faworytów turnieju – Węgrów – i jak się potem okazuje, zwycięzców całego turnieju. W naszym występnie w UT iCTF ZP oraz UT CTF jest pewne podobieństwo, po pierwsze w obu tych trybach mniej lub bardziej walczyliśmy o wyjście z grupy, po drugie w obu trybach w pierwszym meczu fazy play-off trafialiśmy na faworytów, a następnie zwycięzców danego trybu, a po trzecie w obu zmaganiach swoją przygodę kończymy tylko, a może i aż na TOP8. Piszę tylko lub aż bo TOP8 to trochę mało, ale w porównaniu z wyczynami naszych reprezentantów na scenie UT2004 to dosyć sporo. Dlaczego? A to dlatego że zarówno w iCTF UT2004 jak i TAM UT2004 nasze reprezentacje na czele z ShX i SzakaL’em nie wyszły nawet ze swoich grup. Uważam że nie ma się co rozpisywać o przyczynach naszych niepowodzeń na scenie UT2004. Po prostu Polska scena w porównaniu do reszty Europejskich ekip wypada słabo. Inaczej wygląda sytuacja na scenie UT3, gdzie my – Polacy – jesteśmy najliczniejszą grupą fanów grających w ten tytuł. Jest nas tak dużo, że kapitana trzeba było wybierać spośród 3 osób: simonus’a, has’a oraz pajdy. Dla porównania w innych krajach zgłosił się tylko jeden kandydat, czasem dwóch. Głosowanie ilością głosów wygrał has, jednak to pajda został mianowany na kapitana. Bardzo się ucieszyłem, bo doświadczenie jakie miał pajda było ogromne, zresztą sam oddałem głos na pajdę. W tej edycji Pucharu Narodów do rozgrywek UT3 TDM zapisało się sporo mocnych drużyn, w tym Niemcy czy też Holandia. Jednak było coś, co umknęło wielu przeciętnym graczom, a dostrzegli to jedynie prawdziwi fani gry - brak dwóch bardzo mocnych drużyn: Szwecji i Finlandii. Piszę o tych ekipach bo to właśnie one sprawiają nam problemy w wielu grach, nie tylko UT3. Każdy doskonale zdaje sobie sprawę że podium wyglądało by zupełnie inaczej, gdyby Finowie i Szwedzi postanowili jednak zagrać. Czy Polacy skorzystali z tego „prezentu” ? W pewnym sensie tak, ponieważ dosyć gładko przeszli przez fazę grupową, a następnie całkiem dobrze radzili sobie z kolejnymi drużynami w fazie play-off. Dobra passa trwała do momentu w którym trafiliśmy na reprezentację Wielkiej Brytanii. To właśnie oni odesłali nas do Losser Brackets, by tam dane nam było zagrać, i wygrać z Holandią. Po zwycięstwie z Holendrami ponownie stawiliśmy czoło Brytyjczykom, i ponownie przegraliśmy, tym samym zajmując drugie miejsce UT3 TDM. Drugie miejsce to dobry wynik, jednak jak już wcześniej pisałem: liczyłem na złoto. I nie tylko ja miałem nadzieje na zwycięstwo Polaków. Zarówno w UT, jak i UT2004 nie można jednoznacznie wskazać przyczyny tak słabych występów polskich reprezentacji, natomiast myślę że w UT3 łatwo wskazać osobę która poniekąd zawiniła – Kapitan. Napisałem kilka linijek wyżej że ucieszyłem się, gdy dotarła do mnie informacja że kapitanem będzie pajda. Jego ogromne doświadczenie było naszym plusem. Jednak gdy zobaczyłem jakie podejście do gry i reprezentacji Krystian ma dzisiaj, to wykonałem gest popularnie nazywany przez graczy facepalm’em. To już nie ten sam pajda którego niektórzy pamiętają z dawnych lat. Teraźniejszy pajda nie ma już takiego zapału jaki miał dawniej, nie ma już tej energii, pasji, zaangażowania i fantazji co ten stary dobry pajda. Co takiego złego nasz kapitan UT3 zrobił? Dobre pytanie, bo prawie nic nie zrobił. Gdy dostał stanowisko kapitana, i przyszedł czas na wybieranie składu, wybierał głownie osoby ze starej gwardii, pomijając w większości tych młodych, zdolnych i ambitnych. Kiedy Krystian skompletował w końcu skład, założył przysłowiowo nogę na nogę i przestał zajmować się tematem reprezentacji. Prawdziwy, pożądany kapitan, chcący coś osiągnąć powinien organizować dla reprezentacji treningi, sparingi czy popracować nad taktyką. Pajda ani razu nie zorganizował pożądanego treningu, ba, miał problemy żeby zebrać reprezentacje na oficjalne mecze. Dzięki bogu, w Polsce w UT3 grają naprawdę zdolni gracze, którzy bez większej pomocy pajdy potrafili dociągnąć ten Nations Cup do końca. Co jednak z tego, skoro przy minimalnym zaangażowaniu kapitana i poświęceniu większej ilości czasu można by było wygrać złoto ? Gracze Wielkiej Brytanii pokazali klasę, bo udowodnili że w krótkim czasie można dopracować swoją grę na tyle, aby zwyciężyć w Finale i zabrać nam złoto z przed nosa.
Ta edycja Nations Cupa zapowiadała się dla nas dobrze. Liczyliśmy na trochę więcej, jednak musimy się nacieszyć tym co jest, czyli podwójnym TOP8, i drugim miejscem. Część z was pewnie spyta: skoro Polacy mają jeden puchar, to skąd tytuł tego newsa? Ze względu na szacunek do inteligencji która zagląda na ten serwis, powiem tylko tyle że tytuł miał nawiązywać do trzynastej edycji Pucharu Narodów w odbiciu krzywego zwierciadła. Ja sam, podobnie jak i większość czytelników chciałbym aby tytuł tego podsumowania pucharu brzmiał inaczej, np.: „NationsCup XIII: czyli Polish and Proud !” Jednak nie ma co ukrywać, było słabo, ale mogło być lepiej… pozostaje nam czekać na czternastą edycję.
Źródło: ClanBase
novat1c Komentarze (2)
| |