 |
 | Tryby gry |  |
 |  |  |  |
 |  |
Deathmatch (DM):
Sądze najpopularniejszy tryb obok CTF'a. Przedmiotem rozgrywki jest "ubić jak najwięcej mięsa" w jak najmniejszym czasie, nie zważając na ilość śmierci (powstały już mutacje standardowego DM, gdzie ilość śmierci ma wpływ na sumę fragów; np.: wynik gracza jest różnicą pomiędzy ilością fragów a śmierci). Ja osobiście preferuje rozgrywanie DM bez Translocatora. Gra bez "transa" jest bardziej zrównoważona i eliminuje zabawę w tzw. berka.
Co do redeemera też istnieją podzielone zdania. Został stworzony przez autorów gry - wiec czemu go nie używać? Często nazywany jest bronią "lamerów", lecz posługiwanie się nim w wąskich korytarzach, by nie przypłacić tego własną głową też nie jest dla wielu banalne. Mimo to, iż został stworzony wolę grać DM'a bez "redka". Kto co woli - jak z kobietami
.
Team Deathmatch (TDM):
TDM to DM grany drużynami. Najczęściej są to dwie drużyny, lecz istnieje możliwość ustawienia większej ich ilości. Wygrywa drużyna, której gracze w sumie zdobędą określoną ilość fragów. Tutaj również śmierci nie mają wpływu na wynik. Tak jak w DM, w TDM preferuje grę bez transa i redka. Przy TDM występuje jeszcze jeden kontrowersyjny element, a mianowicie Friendly Fire. Friendly Fire to współczynnik wyrażony w %, mówiący, jakie obrażenia przyjmować będzie gracz tego samego teamu co nasz. Najczęściej grany jest TDM z FF 0%, jednakże zwiększenie tego współczynnika do np. 50+% przeogromnie urozmaica grę i pociąga za sobą konieczność bardzo precyzyjnego posługiwania się poszczególnymi "klamkami". Tak jak pisałem wcześniej nie preferuje gry TDM'a z redkiem, tym bardziej, gdy ustawiony jest FF (nazwijcie lamerem gracza, który w tłumie posługując się redeemerem, zdejmuje tylko sylwetki oznaczone kolorem innym niż jego team :P).
Miodność gry w ten tryb jest dużo większa, gdy gracze posługują się oprogramowaniem VoIP, służącym do porozumiewania głosowego. Jeśli tylko jest taka możliwość - korzystam z niej. Jeśli często grasz z kimś, porozumiewając się równocześnie w ten sposób, twoje szanse rosną dwukrotnie
(nie wszyscy jednak mają wystarczająco szybkie łącza aby pozwolić sobie na tego rodzaju luksus).
Capture The Flag (CTF):
Jest to przodujący obok DM tryb gry Unreal Tournament. Celem gry nie jest zdobywanie fragów "jako takich", lecz dojście do bazy przeciwnika, "zwinięcie" jego flagi, a następnie doniesienie tejże flagi do własnej bazy, podczas gdy nasza własna flaga jest na swoim miejscu (czyli w naszej bazie). Jest to moim zdaniem jeden z dynamiczniejszych trybów UT, i jedynie w Assault zgranie teamu ma większe znaczenie niż tutaj. Bardzo często widnieją podziały na "atakujących" i "broniących" (imho słusznie). Najpopularniejsze są rozgrywki dwu-teamowe, lecz istnieją także tryby pochodne, jak MCTF(Multi CTF) i CTF-4, gdzie ilość teamów można ustawić od dwóch do czterech; nie są one jednak aż tak popularne jak standardowy CTF.
Tak jak DM i TDM gram bez redka i transa, tak nie wyobrażam sobie CTF'a bez tych dwóch, wyjątkowo specyficznych broni(w szczególności translocatora). Przy grze w CTF'a również polecam porozumiewanie się głosem. Analogicznie jak w TDM zwiększa to miodność gry i czyni ją przyjemniejszą.
W CTF nie istnieje dla mnie pojęcie "kamper", gdyż jak wspomniałem przedmiotem rozgrywki nie jest zdobywanie fragów lecz punktów za doniesione flagi.
Tryb ten jest nie mniej atrakcyjny, gdy rozgrywany jest z mutatorem INSTAGIB; jeśli nie grałeś - musisz spróbować! ;).
Assault (AS):
Zdecydowanie mój ulubiony tryb gry. Umiejętności "deathmatch'owe" stanowią tylko niezmiernie przydatne narzędzie, lecz nie przeważają na wyniku pojedynku. W tym trybie współpraca teamu jest moim zdaniem najważniejsza. Rozgrywka Assault składa się z dwóch drużyn i dwóch etapów. W pierwszym drużyna A atakuje bazę wroga, i jest z góry ograniczona określonym czasem. Jeśli uda jej się zdobyć bazę przeciwnika (najczęściej jest to zniszczenie jednego/kilku celów lub osiągniecie pewnego waypoint'a), drużyna B ma na zremisowanie dokładnie tyle czasu, w ile zdobyła bazę przeciwnika drużyna A. Wygrana występuje, gdy tylko jednej z drużyn uda się zdobyć bazę przeciwnika. W pozostałych przypadkach jest remis.
W trybie tym, najbardziej ze wszystkich, znaczenie mają tzw. "tricki", czyli przykładowo sposoby zdobywania map w nieziemsko krótkim czasie (np.: mapę AS-Frigate można zdobyć w 17 sek. ;), jak pewnego rodzaju hinty/kryjówki na każdej z map. Nie będę ich tutaj wymieniał, ponieważ jest ich naprawdę bardzo dużo już w standardowym pakiecie map AS, nie wspominając już o bonuspackach (np. ASBP 4.18). W trybie tym, jako w nielicznym, bardzo przydaje się tutaj sposobność wystrzeliwania partnera młotkiem i skoki na młocie(tzw. HammerLaunch i HammerJump). Są one wykorzystywane do stosowania różnego rodzaju tricków, a niektóre są wręcz nie do wykonania bez stosowania młota. Można na nim skoczyć parokrotnie wyżej niż normalnie, a gdy w momencie wykonywania HammerJumpa zostaniesz wystrzelony za jego pomocą przez dwóch partnerów (HammerLaunch), poszybujesz w niebiosa jak młody Bóg J.
Zdecydowanie wolę zabijać z celem niż dla samego zabijania.
Domination (DOM):
Tryb dużo mniej popularny niż CTF/TDM. Rozgrywka polega na zdobyciu
określonej ilości punktów. Punkty te zdobywa się zajmując Control Point'y
(są 3 Punkty kontrolne). Za "kontrolowanie" jednego z 3 punktów, drużyna
zdobywa 1 punkt na 5 sekund. Do tych punktów dochodzą fragi, zdobyte przez
wszystkich graczy danej drużyny. Tak więc posiadając wszystkie trzy punkty
kontrolne, drużyna zdobywa 3 punkty na 5 sekund plus zdobyte fragi.
Pomimo, iż jest to mniej popularny tryb, postrzegam go jako nie mniej
interesujący i dość często w niego gram. Jak w CTF, tak i tutaj gra bez
translocatora traci na dynamice. W standardowym pakiecie map do UT jest dużo
ciekawych map tego trybu, a BonusPack jeszcze dalej poszerza horyzonty. Gorąco
polecam partyjkę, jeśli jeszcze nie miałeś okazji zetknąć się z tym trybem.
Last Man Standing (LMS):
Jak sama nazwa wskazuje, w trybie tym chodzi o ty, by jako ostatni zostać
przy życiu, podczas gdy inni są już "całkiem zdechli". Tryb nazwałbym
"odwrotnym" do DM. Nie chodzi w nim o zabijanie, lecz o przeżycie... ilość
fragów nie ma znaczenia. Każdy gracz zaczyna rozgrywkę z określoną ilością
żyć, wszystkimi broniami i armorem (w odrożnieniu do wszystkich innych
trybów, gdzie na starcie posiada się tylko enforcera i 100 life).
Gdy ktoś polegnie, od jego liczby żyć odejmowany jest punkt. Kto zostanie
ostatbni przy zyciu - ten wygrywa.
Osobiście nie lubię tego trybu, gdyż gra przy większej ilości graczy wygląda
raczej na chowanie się i czekanie aż wszyscy się wybiją, i dopiero gdy
zostanie jeden przeciwnik, nawiązana musi zostać prawdziwa walka. (to tylko
moje osobiste zdanie :P, chodz właśnie to moze w tym trybie przyciagac).
|  |
 |  |  |  |
|
 |